Dzień dobry,
mam na imię Antek, mam dziesięć lat i cierpię na depresję. Miesiąc temu wyszedłem ze szpitala. Moi koledzy nic o tym nie wiedzą, bo babcia powiedziała, żebym im nie mówił, bo nie zrozumieją. Pomyślą, że jestem świrem, bo to nie jest zwykły szpital, tylko psychiatryk.
Kiedyś mieszkałem sam z mamą. Nie znam taty. Podobno nas zostawił i ma inną rodzinę. W poniedziałek, rok temu, obudziłem się rano, a mama nie żyła. Przykryłem ją kocem i udawałem, że nic się nie stało. Nie umiałem jej pomóc. Zadzwoniłem do babci, potem nic nie pamiętam. Od wtedy mieszkam z babcią.
Przed szpitalem dużo krzyczałem na babcię, szarpałem ją i niszczyłem jej rzeczy. Czasem było mi tak źle, że chciałem umrzeć. Zresztą nadal jest mi trudno. Często mam koszmary, boję się zasnąć. Boję się, że z babcią będzie tak jak z mamą, że umrze i będę musiał iść do domu dziecka. Często płaczę i nie umiem wstać z łóżka. Tęsknię za mamą, nie rozumiem dlaczego zostałem sam. Wszystko jest dla mnie za trudne.
W Polsce dzieci, które były molestowane, dzieci świadkowie morderstw, tragicznych wypadków, nie mają dostępu do specjalistycznej pomocy terapeutycznej. Dzieci czekają
na nią latami, większość nie otrzymuje jej wcale. Chcemy to zmienić. W tej chwili pomagamy grupie 40 dzieci od 3 roku życia. Pomagam dzieciom, takim jak Antoś.
Babcia Antka ma 83 lata, oboje potrzebują wsparcia terapeutycznego i pomocy w codziennych sprawach. Zapewniamy chłopcu stałą psychoterapię, dowozimy chłopca z babcią na spotkania do Fundacji, zapewniamy korepetycje i wspieramy w każdym trudnym momencie. Wszystko po to, żeby w przyszłości skończył szkołę, znalazł pracę i założył rodzinę. Żeby pomimo traumy potrafił być szczęśliwy. Wiemy, że jest to możliwe. Marzymy o tym, żebyśmy mogli pomóc kolejnym dzieciom. Na przyjęcie czekają dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Koszt rocznej terapii dziecka to 4 900 zł.
Fundacja Słonie na Balkonie powstała by pomagać dzieciom z problemami psychicznymi. Podopieczni Fundacji to pacjenci dziecięcego oddziału psychiatrycznego Szpitala im. dr. J. Babińskiego w Łodzi - dzieci w wieku od 3 do 14 lat. Cierpią one m.in. na zaburzenia depresyjne, zaburzenia lękowe, nadpobudliwość, ADHD, zaburzenia zachowania, zaburzenia emocjonalne, zaburzenia nerwicowe oraz zaburzenia odżywiania (anoreksję, bulimię). Niektóre z dzieci mają za sobą bardzo trudne i bolesne doświadczenia. Mali pacjenci przyjmowani są do szpitala, ponieważ nierzadko są ofiarami przemocy czy wykorzystywania seksualnego. Bywają zaniedbani. Wiele z nich hospitalizowanych jest po podjęciu próby samobójczej.
Należy pamiętać, że na oddziały psychiatryczne trafiają dzieci z różnych środowisk i w różnym wieku. Z rodzin pełnych, wydolnych wychowawczo i z rodzin dysfunkcyjnych. Z rodzin zamożnych i z tych o niższym statusie ekonomicznym. Z rodzin zastępczych, domów dziecka i ośrodków wychowawczych. Dziewczynki i chłopcy uczęszczający do dobrych szkół i tych o gorszej renomie. Mieszkający na wsiach, w małych miasteczkach, jak i dużych miastach. Nie ma zasady, nie ma reguły. Każde dziecko to osobna historia. Każde wymaga indywidualnego planu terapeutycznego i innego działania. Trafiają do nas dzieci nagle osierocone, dzieci wykorzystywane, bite, poniżane. Fundacji wspierających dzieci skrzywdzone jest mało, dlatego że nie ma w Polsce sprawnego systemu wspierania dzieci w kryzysie. Co oznacza, że dzieci nie otrzymują specjalistycznej pomocy zaraz po tragicznym zdarzeniu. Co więcej, większość dzieci nie otrzymuje jej wcale. Do specjalistów trafią dopiero jako samookaleczający się nastolatkowie, lub uzależnieni dorośli. To za późno. Dzieciom skrzywdzonym można pomóc wcześniej, wtedy gdy mają pięć, sześć, siedem lat. Dzięki Państwa pomocy to marzenie może się spełnić, dlatego zwracamy się z prośbą o przekazanie 1% Państwa podatku, który przeznaczymy na terapię otearcie CENTUP TERAPEUTYCZNEGO i wsparcie dzieci, które dziś - nie mają siły by żyć. Razem możemy pomóc dzieciom takim jak Antoś.
Zapraszam do pomocy.