W Fundacji Po pierwsze Człowiek ubodzy, wolontariusze, pracownicy i siostry tworzą wspólną przestrzeń, gdzie każdy może znaleźć swoje miejsce i czuć się za nie odpowiedzialnym.
Kontynuujemy naszą dotychczasową działalność skupioną głównie wokół mieszkań treningowych oraz jadłodajni. S. Salomea towarzyszy kobietom wychodzącym z bezdomności na „ostatniej prostej” przed całkowitym usamodzielnieniem. To jest etap, kiedy z pomocą siostry Panie (głównie samotne matki) same tworzą przestrzeń, którą będą mogły nazywać „mój dom”. Jadłodajnia przez 6 dni w tygodniu zapewnia ciepły posiłeki i dodatkową żywność oraz inną pomoc rzeczową.
Dodatkowym wyzwaniem stała się dla nas sytuacja epidemii. Z jednej strony doświadczamy związanych z nią trudności, a z drugiej otrzymujemy od naszych Przyjaciół większe wsparcie i cieszymy się roztropną odwagą tych, którzy dołączyli do nas w tym trudnym czasie. Musieliśmy przeorganizować działalność jadłodajni w celu zabezpieczenia przed zakażeniem zarówno wolontariuszy i pracowników jak i samych osób z niej korzystających. Z utęsknieniem czekamy na czas, kiedy będziemy mogli razem usiąść przy stołach…
Czy jadłodajnia będzie zamknięta?
Gdy zaczął się kryzys związany z epidemią nie widzieliśmy, co nas czeka i jak będziemyfunkcjonować, ale byliśmy pewni jednego – nie możemy zostawić osób najbardziej potrzebujących bez wsparcia. Od początku pandemii Coronawirusa zadawaliśmy sobie pytanie, co robić, aby zapewniając maksimum bezpieczeństwa kontynuować naszą działalność.W końcu osoby, które do nas przychodzą to osoby starsze, bez domu, niepełnosprawne, schorowane, które należą do grupy podwyższonego ryzyka zachorowania. Czasowo zdecydowaliśmy się zmienić funkcjonowanie jadalni. W okresie największych wiosennych obostrzeń sanitarnych nie wydawaliśmy posiłku na miejscu na ul. Woronicza. Codziennie (oprócz niedziel) siostry docierały do ponad 120 osób! Rozwoziły ciepłą zupę, kanapki, różne produkty żywnościowe i inną pomoc rzeczową ustalaną indywidualnie przez trzy tygodnie. Wtedy nasza jadalnia otrzymała przydomek „latającej”.
"Jeździmy w siostrzanych dwójkach rozwożąc ciepły posiłek po całym Krakowie, żeby nasi stołownicy nie narażali się gromadząc w jednym miejscu, choćby to była nawet rozciągnięta odstępami kolejka. Obecnie mamy trzecią samochodową ekipę, bo nawet w termobagu po paru godzinach zupa przestaje być gorąca, a my padamy na nos.” - relacjonowała s. Agnieszka.
Po wiosennym "lock down" 2020 r. wróciliśmy do wydawania posiłków i prowiantu na wynos z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i dystansu między osobami stojącymi w kolejce. Przygotowaliśmy specjalne okna do wydawania na zewnątrz, zaopatrzyliśmy się w podstawowe środki ochrony oraz zakupiliśmy pojemniki na żywność dla naszych Korzystających. Koronawirus dotarł także do nas. Bardzo trudnym momentem była dla nas kwarantanna u sióstr albertynek. Zamknięcie klasztoru oznaczało dla nas odcięcie od kuchni a tym samym brak możliwości gotowania i dostarczania do nas posiłków. Nie chcieliśmy zamknąć jadłodajni i tu z pomocą przyszliście Darczyńcy. Dzięki otrzymanym środkom po krótkiej akcji informacyjnej mogliśmy zamówić zupę od firmy zewnętrznej i nieprzerwanie wydawać ciepły posiłek. Niestety czas pandemii dla wielu jest bardzo trudny, zauważyliśmy wzrost ilości rodzin, którezgłaszają się do nas po pomoc biorąc posiłek do domu.
Czy jestem sam/sama?
Pani Basia - ok. 80-letnia staruszka, schorowana, z problem utrzymania higieny – często przyjeżdżała do nas na obiady. Zaczynaliśmy od uśmiechu, nawiązania relacji, rozmowy… Dowiedzieliśmy się w jakich warunkach mieszka Pani Basia. Lokum było w opłakanym stanie: brak łazienki i ogrzewania, miejsce zimne i wilgotne. Pani Basia po powrocie do siebie wchodziła do łóżka pod kilka kocy i tak słuchając radia spędzała większość dnia. Nasza wsparcie zaczęło przybierać nowe formy od pomocy przy zabiegach higienicznych i odzieżowych, po wyjazdy do lekarza i dostarczenie nowego łóżka i kołdry. Wiedzieliśmy jednak, że Pani nie powinna przebywać w takich warunkach i potrzebuje wsparcia w codziennych czynnościach. Udało się nam nawiązać współpracę z pracownikiem socjalnym i przy wspólnych staraniach obecnie Pani Basia przebywa w bezpiecznych, komfortowych warunkach w Domu PomocySpołecznej.
Czy będę miał w co się ubrać?
Magazyn odzieżowy zmodernizowany w 2019 roku pozwolił nam na dostosowanie wydawania ubrań do rzeczywistości pandemicznej. Obecnie Panie i Panowie umawiają się na konkretny dzień i godzinę, aby indywidualnie dobrać potrzebne ubrania, obuwie, środki higieniczne oraz inne przydatne rzeczy. W ten sposób zapewniamy sobie i naszym Ubogim bezpieczeństwo. Jaka jest radość z obu stron, kiedy uda się trafić w gust i znaleźć to, czego potrzeba!
Jak dbamy o środowisko i nasze rachunki?
W otoczeniu budynku Fundacji mamy ogródek, który jest dostępny dla mieszkańców. W słoneczny dzień można usiąść przy stole i ławkach, można nacieszyć oko zielenią, czy zjeść zerwane z drzewa śliwki. Troszczymy się również o tą przestrzeń, dlatego w ramach nie tylko oszczędności ale przede wszystkim działań proekologicznych zamontowaliśmy 3 zbiorniki retencyjne gromadzące wodę opadową.
Jak pozyskujemy środki z innych źródeł?
Pomaganie wymaga nie tylko zaangażowania ludzi, ale również odpowiednich zasobów finansowych. Dlatego szukamy nowych możliwości pozyskiwania środków. W 2020 roku udało się nam zrealizować trzy zadania, na które otrzymaliśmy dotacje z Urzędu Miasta Krakowa oraz od Wojewody Małopolskiego. Pierwszy projekt dotyczył wspomnianych wyżej zbiorników, drugi prowadzenia jadłodajni, natomiast trzeci nosił tytuł „NIE marginalizacji” a jego celem była organizacja zajęć aktywizująco-integrujących.